100 lat dla niepodległej Polski!

Mamy piękny i mądry hymn.

Musimy tylko mieć w pamięci tak okoliczności jego powstania, jak i sens jego słów.

Józef Wybicki pisze Pieśń Legionów Polskich we Włoszech w 1797 roku. Od dwóch lat definitywnie już nie ma Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Polska nie istnieje ani terytorialnie, ani instytucjonalnie, politycznie.

Kiedy w lipcu 1797 roku we włoskim Reggio tzw. Mazurek Dąbrowskiego zostaje po raz pierwszy uroczyście odśpiewany, śpiewają go ludzie pozbawieni własnego kraju, pozbawieni własnego państwa. Uchodźcy. Różniący się między sobą pochodzeniem z różnych regionów Rzeczypospolitej, warstw ludności, wyznań, mówiący różnymi językami.

I właśnie Ci, których tak wiele różni, intonują słowa mówiące o tym, że Polska tak długo pozostanie żywa, jak długo różni ludzie będą się z nią identyfikować, będą się utożsamiać z wartościami, wspólną przeszłością.

„Jeszcze Polska nie umarła kiedy my żyjemy – ludzie różnych religii, wyznań, ziem, regionów, miast i języków”. Bo Polskość to nie ziemia, na której się urodziliśmy z urodzonych tu rodziców. To nie wspólna krew, ta sama wiara czy język. To poczucie łączności z drugim człowiekiem stojącym obok i intonującym tę samą pieśń. Ci dwaj to już naród. To Polska. Bo naród to nie ludzie jednej krwi, urodzeni w jednym miejscu, religii czy języku. To wszyscy którzy czują, że Polska tak długo będzie żyła, jak długo oni będą się z nią utożsamiać. To my wszyscy stojący obok siebie i śpiewający „Jeszcze Polska nie zginęła”.